Budzisz się spokojnie, jeszcze lekko zaspany. Sięgasz ręką, żeby poprawić prześcieradło… i nagle je czujesz. Małe, twarde, okrągłe kuleczki rozsypane po łóżku. W jednej chwili sen znika, a w jego miejsce pojawia się strach.
„Czy to jaja owadów?”
„Czy coś złożyło jaja w moim łóżku?”
„Wszy? Pchły? Pluskwy?”
Serce zaczyna bić szybciej. Wyskakujesz z łóżka, sprawdzasz skórę, włosy, pościel, a nawet swojego pupila. Już wpisujesz w wyszukiwarkę hasła typu „małe białe kulki w łóżku” i w myślach widzisz dezynsekcję, pranie wszystkiego w domu i bezsenne noce.
Zanim jednak wyrzucisz materac, spalisz prześcieradła i wezwiesz fachowców, warto się zatrzymać. Prawda w większości przypadków okazuje się znacznie mniej dramatyczna – i co najważniejsze, zupełnie niegroźna.
Prawdziwy winowajca: to nie owady, tylko element pościeli
Najczęstsze i najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie jest zaskakująco proste:
To były kulki piankowe lub żelowe z nakładki na materac, poduszki albo koca elektrycznego.
Wiele nowoczesnych produktów do spania – takich jak nakładki z pianki termoelastycznej, poduszki chłodzące czy koce i maty grzewcze – zawiera wypełnienie w postaci drobnych kulek lub mikrosfer. Ich zadaniem jest:
- regulowanie temperatury podczas snu,
- zmniejszanie punktów nacisku na ciało,
- zwiększanie komfortu i miękkości.
Z czasem, szczególnie jeśli poszewka lub pokrowiec jest zużyty, ma niewielkie pęknięcie albo rozchodzą się szwy, te drobne kulki mogą zacząć się wysypywać. Trafiają wtedy na prześcieradło i wyglądają dokładnie tak, jak coś, czego absolutnie nie chcesz znaleźć w łóżku.
Najczęściej są one:
- białe, kremowe lub jasnoszare,
- gładkie i idealnie okrągłe,
- wielkości małego śrutu lub ziarenka,
- twarde lub lekko sprężyste w dotyku.
Jeśli niedawno kupiłeś nową poduszkę, nakładkę na materac albo używasz koca elektrycznego, istnieje bardzo duża szansa, że to właśnie one są źródłem „tajemniczych kulek”.
Przeczytaj dalej, klikając poniższy przycisk (CZYTAJ WIĘCEJ 》)!
