Radiowozy zatrzymały się z piskiem opon. Policjanci wyskoczyli z bronią gotową do użycia. Zapukali. Potem krzyknęli, żeby ktoś otworzył. Nikt nie odpowiedział.
Drzwi zostały wyważone.
Wpadłem do środka razem z nimi.
Uderzył mnie metaliczny zapach. Natychmiast wiedziałem, co to jest.
Krew.
Salon był zdemolowany. Rozbita lampa, przewrócone krzesło, szkło rozsypane po podłodze. Wszystko wyglądało jak po brutalnej walce.
„Evelyn!” – krzyknąłem.
Zobaczyłem ją u stóp schodów.
Moja żona. Leżała na boku, nieruchoma, z szeroko otwartymi oczami. Krew spływała spod jej głowy, mieszając się z siwymi włosami. Świat w jednej chwili przestał istnieć.
Osunąłem się na kolana, nie mogąc złapać tchu. Wtedy usłyszałem głos policjantki:
„Ona oddycha! Puls słaby, ale jest!”
To była cienka granica między życiem a śmiercią. Zobaczyłem jej dłoń – nadal miała na palcu pierścionek. Czterdzieści pięć lat małżeństwa.
To nie był wypadek. To była przemoc.
Podniosłem wzrok.
Maya stała na górze schodów, skulona, drżąca, zapłakana. Drżącą ręką wskazała kogoś za sobą.
„To on!” – krzyczała. „Pchnął mamę!”
Jason stał kilka kroków dalej. Wyglądał na oszołomionego. Kołnierzyk miał podarty, a na twarzy głębokie, czerwone zadrapania.
Znaki obronne – pomyślałem.
Policja natychmiast przycisnęła go do ściany i skuła kajdankami. Chciałem rzucić się na niego, wściekły, gotowy zrobić coś, czego pewnie bym żałował. David mnie powstrzymał.
„Pozwól im to zrobić, Louis”.
Kiedy wyprowadzali Jasona, krzyknął jeszcze jedno zdanie:
„Sprawdź komputer! Komputer Mai!”
Nie chciałem słuchać.
Dla mnie był winny.
W szpitalu Evelyn wprowadzono w śpiączkę farmakologiczną. Diagnoza była brutalna – ciężki uraz głowy. Lekarze nie dawali żadnych gwarancji.
Maya, złamana i zapłakana, opowiedziała mi swoją wersję wydarzeń. Jason miał być uzależniony od hazardu. Miał przegrać osiemdziesiąt tysięcy dolarów – pieniądze, które daliśmy im na dom. Gdy go skonfrontowała, stracił kontrolę.
Poronienie? Nigdy go nie było. Skłamała, żeby matka przyjechała.
Byłem ślepy z gniewu.
Kiedy detektyw wspomniał o sprzecznych zeznaniach sąsiada, zignorowałem to. Gdy wspomniał o dawnych incydentach przemocy ze strony Mai, wybuchłem. Byłem przekonany, że chronię własne dziecko.
Przeczytaj dalej, klikając poniższy przycisk (CZYTAJ WIĘCEJ 》)!
