Każdego dnia miliony ludzi krzywią się, wstając z krzesła. Ostry ból w kolanie, nieprzyjemny zgrzyt, a do tego cichy strach, że dziś może być tym dniem, w którym kolana w końcu „odmówią posłuszeństwa”. Z czasem taki ból odbiera niezależność, sprawia, że rodzinne wyjścia zaczynają budzić niepokój, a codzienne czynności, które kiedyś były oczywiste, stają się wyzwaniem. Powoli, niemal niezauważalnie, cierpienie w kolanach potrafi ograniczyć życie, które do tej pory sprawiało radość.
Najbardziej frustrujące jest to, że wiele osób słyszy w gabinecie lekarskim wciąż te same rozwiązania: tabletki przeciwbólowe, zastrzyki lub zdanie, które brzmi jak wyrok – „z czasem konieczna będzie endoproteza stawu kolanowego”. Dla wielu brzmi to jak brak realnej alternatywy i pogodzenie się z bólem. A jednak istnieje coś, o czym badacze ortopedii i medycyny sportowej mówią od lat, choć rzadko przebija się to do codziennych rozmów.
Dziś poznasz jeden prosty, niedrogi i powszechnie dostępny produkt spożywczy, który – według relacji tysięcy osób po 60., 70., a nawet 80. roku życia – pomaga zmniejszyć sztywność kolan, poprawić ich elastyczność i umożliwiać dłuższe, swobodniejsze spacery. Warto przeczytać ten tekst do końca, ponieważ najczęstszy błąd związany z tym produktem potrafi całkowicie zniweczyć jego działanie.
Dlaczego ból kolan nasila się po 50. roku życia?
Ból kolan nie jest wyłącznie efektem „starości”. Staw kolanowy to złożona struktura, w której kości nie stykają się bezpośrednio. Oddziela je elastyczna, gładka warstwa chrząstki, działająca jak amortyzator. W młodym wieku chrząstka jest gruba, sprężysta i dobrze nawodniona, co pozwala na płynny ruch bez bólu.
Po 50. roku życia, na skutek naturalnego zużycia oraz przewlekłych, niskiego stopnia stanów zapalnych, chrząstka zaczyna się stopniowo przerzedzać. Badania opublikowane w czasopiśmie Osteoarthritis and Cartilage pokazują, że proces ten wiąże się z utrzymującym się stanem zapalnym w obrębie stawu. To właśnie on odpowiada za nocne dolegliwości, poranną sztywność oraz trudności przy wchodzeniu po schodach czy dłuższym chodzeniu.
Naukowcy zauważyli jednak coś jeszcze – element, który odgrywa kluczową rolę w kondycji chrząstki i który z wiekiem zaczyna dramatycznie zanikać.
„Cudowna cząsteczka”, którą organizm zna od dawna
Chrząstka stawowa w dużej mierze zbudowana jest z kolagenu, a konkretnie z kolagenu typu II. To właśnie on nadaje jej elastyczność i zdolność amortyzowania obciążeń. Problem polega na tym, że po 40. roku życia produkcja kolagenu w organizmie może spaść nawet o kilkadziesiąt procent. Z tego powodu wiele osób zaczyna odczuwać dolegliwości stawowe nagle, często dopiero po przekroczeniu 50. lub 60. roku życia.
Badania prowadzone m.in. przez Harvard Medical School oraz Cleveland Clinic sugerują, że dostarczanie organizmowi odpowiednich „cegiełek”, potrzebnych do syntezy kolagenu typu II, może spowolnić proces degradacji chrząstki, a w niektórych przypadkach wspierać jej częściową regenerację.
Najlepszym naturalnym źródłem tych składników okazuje się produkt znany od pokoleń.
Rosół kostny.
Ten sam gęsty, aromatyczny bulion, który przez długie godziny pyrkał na kuchence u naszych babć.
Przeczytaj dalej, klikając poniższy przycisk (CZYTAJ WIĘCEJ 》)!
