„Matka zna swoje dziecko” – mówi.
„A kiedy spojrzałam na to ciało, poczułam coś, czego nie mogę zignorować”.
Tymczasem dyskusja trafia w czuły punkt. Krytyka laminowanych eksponatów trwa od lat: skąd pochodzą ciała? Czy wszystkie darowizny były dobrowolne? I czy rodziny mogą naprawdę zagwarantować, że ich bliscy nie trafią do muzeum jako artefakty medyczne?
Chociaż muzeum zaprzecza jakiemukolwiek zaangażowaniu w tę sprawę, historia Ericka wielu osobom nadal wydaje się zimnym, opartym na faktach thrillerem, który wciąż nie do końca się kończy.
Przeczytaj dalej, klikając poniższy przycisk (CZYTAJ WIĘCEJ 》)!
