Moment prawdy
Ruch przykuł ich uwagę. Wyjęłam grubą, kremową kopertę, ciężką od dokumentów, zabezpieczoną czerwoną taśmą. Papier był sztywny, wysokiej jakości, taki, jakiego używa się do przechowywania ważnych danych finansowych.
Przesunęłam ją po stole w stronę Addison. Dźwięk tarcia papieru o drewno był jedynym dźwiękiem w pokoju.
„Jeśli to nic takiego” – powiedziałam cicho, ale wyraźnie – „to proszę przeczytać”.
Grant zmarszczył brwi. Przez ułamek sekundy jego uśmiech zadrżał, lecz szybko wrócił na twarz.
„Co to ma być?” – zapytał kpiąco. „List pożegnalny?”
„Moje sprawozdanie finansowe” – odpowiedziałam spokojnie. „Zaktualizowane dziś rano”.
Addison otworzyła kopertę. Dźwięk rozdzieranego papieru był ostry i nieprzyjemny. W miarę jak czytała kolejne strony, jej twarz zmieniała wyraz – od neutralnego skupienia, przez zaskoczenie, aż po wyraźną koncentrację.
Grant pochylił się do przodu. Pan Sterling przestał się uśmiechać.
Dokumenty mówiły same za siebie. Ukryte konta, inwestycje, udziały, środki zgromadzone na moje nazwisko, o których Grant nigdy nie wspominał. To nie była zemsta. To było zabezpieczenie przyszłości – mojej i mojego syna.
Cisza w pokoju była niemal namacalna.
Addison uniosła wzrok.
„Wygląda na to” – powiedziała powoli – „że musimy znacząco zrewidować warunki tej ugody”.
Grant pobladł. Jego długopis leżał nieruchomo na stole.
Po raz pierwszy od dawna to ja miałam kontrolę.
Przeczytaj dalej, klikając poniższy przycisk (CZYTAJ WIĘCEJ 》)!
